Napisy z Alei Szucha

Napisy z Alei Szucha


Mauzoleum Walki i Męczeństwa w przyziemiu dzisiejszego Ministerstwa Edukacji, jest miejscem szczególnej pamięci o zbrodniach tam dokonanych podczas II Wojny Światowej. Podczas okupacji niemieckiej, gmach Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego został wybrany na siedzibę Gestapo i Służby Bezpieczeństwa. W dawnym przyziemiu wybudowano 4 cele zwane “tramwajami” i 10 izolatek. Dniami i nocami zwożono tam Warszawiaków na przesłuchania. Wielu z nich nigdy już nie wróciło i tam, na Pawiaku, bądź w obozach koncentracyjnych tracili życie.

Mury te stały się niemym świadkiem oporu Warszawiaków. Napisy z Alei Szucha to inskrypcje pozostawione przez więźniów na ścianach, framugach, w celach, w których byli przetrzymywani. Ryte, wydrapywane, czymś pisane, w różnych językach to znaki waleczności i bohaterstwa Więźniów. Możemy odnaleźć tam kalendarze, modlitwy, znaki Polski Walczącej, słowa otuchy, jak i ostrzeżenia. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, zrobionych dzięki uprzejmości kustosza Mauzoleum p. Andrzeja Koteckiego, który pozwolił mi bliżej przyjrzeć się niektórym z nich i zrobić zdjęcia.


Napisy z Alei Szucha

Warto dodać, że na początku 2022 roku miała miejsce konserwacja tynków z inskrypcjami w celach więziennych. Poddano konserwacji blisko 1260 napisów, które zabezpieczono i wprowadzono zabiegi, mające na celu spowolnienie procesów niszczących.

“Łatwo jest mówić o Polsce,
trudniej dla niej pracować,
jeszcze trudniej umrzeć,
a najtrudniej cierpieć”




“Gdy minie wstrząs przerażenia
Po aresztowaniu i pierwszym badaniu,
I gdy na trzeźwo można zważyć swą sytuację
Wówczas zaczyna się myśleć o śmierci
Jak o czymś nieuchronnym i niezbędnym
Po wyjściu z obecnej sytuacji
Najpierw myśl ta przeraża i nie można
Się z nią pogodzić. Potem przychodzi
Zobojętnienie. Zaczyna się analizować
Istotę śmierci i dochodzi się do wniosku
Że nie jest ona wcale straszna
Pozostaje teraz głęboki żal po tym
Co się zostawia. Przychodzi troska
O tych najbliższych, najukochańszych
Lecz znów się na trzeźwo dochodzi
Do wniosku, że pomóc im już w niczem
Nie można. Zaczyna się pogrążanie
W apatii, która zwolna przekształca
Się w abnegację. Myśli się o śmierci
Coraz życzliwiej jak o czemś co
Zakończy cierpienia. Zaczyna
Się bratanie ze śmiercią i przeży-
wanie jej w fantazji.
Jest się już przygotowanym psychicz-
nie. W człowieku broni się jeszcze
zwierzę. Boi się ono nie tyle śmierci
Jako niebytu, ile cierpienia konania
Boi się prowadzenia na miejsce egzekucji
Marzy o celnym strzale, by skon był natych-
miastowy.
I tu musi być ostatni, lecz olbrzymi wysiłek
Woli człowieka, by to zwierzę do końca
Utrzymać na wodzy i nie skompromitować się
a ginąć z godnością.
Orlik 10.VI.1944″

[spisałam tą inskrypcję z tablicy w Mauzoleum]


Kalendarz odkryty dopiero podczas prac konserwatorskich (XII 2021 – III 2022), nie do końca wiadomo jak wykonany, być może śliną, która weszła w reakcje z metalową kratą. Na pierwszy rzut oka niewidoczny, aby go zobaczyć, trzeba odpowiednio podświetlić to miejsce.
Rok 1944 był rokiem przestępnym, luty miał 29 dni, a 1.02 przypadał we wtorek, stąd najpewniej kalendarz przedstawia daty od XII 1943 do III 1944.



Kalendarz – X – XII najpewniej roku 1943, ponieważ 1.11 wypadał wtedy w poniedziałek



“Nikt o mnie nie myśli i nie wie,
Jestem taka samotna, lat 21
a muszę (umrzeć – niewyraźnie) 12.IX 43′
niedziela Z.R.”

“Jaka szkoda porzucić świat 15 IX 43′ środa”

“Nic w życiu jeszcze nie widziałam,
Sama nie wiem, ale powiadają, że jestem …(zamazane – być może było przynętą)



“Jezu”


“Janusz sypie, Kazik też”


“Cześć i chwała BOHATEROM”


ZOBACZ RÓWNIEŻ: