Bernardo Bellotto

Bernardo Bellotto zwany Canalettem


Król Stanisław August Poniatowski miał marzenie, aby założyć w Warszawie Akademie Sztuk Pięknych, dlatego zarówno zatrudniał wybitnych artystów, jak i wysyłał utalentowaną młodzież na naukę za granicę. Bernardo Bellotto, popularnie w Warszawie zwany Canalettem, miał w planach dotrzeć na dwór carski – do Petersburga. Zatrzymując się w Warszawie, gdy poznał Króla, tak im się najpierw dobrze rozmawiało, że Canaletto zdecydował, że pozostanie w Polsce. To w Warszawie malował przez 13 lat, aż do swej śmierci w 1780 r. i tutaj został pochowany przy kościele Przemienienia Pańskiego, jednak jego grób się nie zachował.

Zwiedzając Zamek Królewski jedna z sal w całości poświęcona jest pracom Bellotta – to właśnie w sali Canaletta możemy podziwiać weduty warszawskie. Pamiętajmy jednak, że twórczość Bernarda Bellotta jest zdecydowanie bogatsza, a zaczął swoją karierę mając ok. 14-lat.

Poniższy artykuł napisałam w oparciu o wystawę na Zamku Królewskim – Bernardo Bellotto. W 300. rocznicę urodzin malarza – 23.09.2022 – 08.01.2023


Początki kariery malarskiej

Canaletto urodził się w 1722 roku w Wenecji, uczył się malarstwa u swojego wuja Giovanniego Antoniego Canalle – również zwanego Canalettem. Przez większość swojego życia malował widoki Wenecji. Wedutyści tworząc widoki najpiękniejszych miejsc tworzyli swoiste pamiątki dla możnych, którzy odbywali swoje Grand Tour po Europie. To przy wuju zaczynał Bernardo i już mając 14/15 lat sprzedawał swoje obrazy. Canaletto zaczynał od namalowania nieba, na którego tle malował miasto z uwzględnieniem najdrobniejszych detali – w odróżnieniu od wuja, nic nie upiększał, malował to co widział. Doskonale posługiwał się światłocieniem i zachowywał proporcje.
Widok Wenecji namalowany przeze ok. 20-letniego Canaletta.

Widok na Canal Grande: Santa Maria della Salute i Dogana z Campo Santa Maria Zobenigo ok. 1743

Bernardo Bellotto – podróż przez Włochy

Canaletto osobiście nie był na Grand Tour, ponieważ nie stać go było na zwiedzanie Europy, ale jeździ i poznaje Włochy. Był we Florencji, był w Rzymie, którym jest zauroczony, a podczas wyjazdów maluje to co widzi.

Widok Arno we Florencji w kierunku Ponte alla Carraia – 1743-1744

Rzym urzekł Bernarda szczególnie, był tam przez kilka tygodni i malował nie tyle widoki, co capriccia – swoiste zestawienia najważniejszych budowli. Tworzył swoistą pamiątkę miejsc, które mu się najbardziej podobały.

Capriccio rzymskie z widokiem Koloseum – 1746 r.


Zwiedzał również Lombardię, a na obrazie przedstawiającym stary most nad Padem, przedstawił moment, w którym laufer przejął powóz przed bramami miasta i biegł przed nim, aby wskazać woźnicy drogę. Nie zapomniał dodać życia codziennego, łącznie z praczkami i suszącym się praniem. Jest to też pierwszy obraz, na którym przedstawił samego siebie (siedzi i tworzy).

Stary most nad Padem – 1745 r.

Drezno

Gdy Bernardo Bellotto opuścił Włochy wyjechał do Drezna, a tam zainteresował się nim pierwszy minister dworu Saskiego – Henrich Bruhl. Postawił mu warunek, że pierwszą pracę ma namalować dla króla Polski – Augusta III, a drugą dla niego. Canaletto siebie również coraz odważniej umieszcza na obrazach, m.in. w otoczeniu dworu królewskiego – śpiewaka, lekarza, trefnisia – miało to dodać mu splendoru. Na widoku Drezna z prawego brzegu Łaby również bardzo wyraźnie się podpisuje.

Drezno z prawego brzegu Łaby powyżej mostu Augusta ok. 1747
Dziedziniec Zwingeru w Dreźnie – 1751-52
Rynek w Pirnie – 1753-1754

Wojna 7-letnia

Gdy wybuchła wojna 7-letnia, w 1756, Saksonia została zaatakowana przez króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego, Canaletto opuszcza Drezno. Mieszkanie w Dreźnie zabezpieczył i zamknął, zabrał rodzinę i wyjechał do Monachium i do Wiednia. Tam również kontynuuje swoją pracę artystyczną, a także kształci swojego syna Lorenza na malarza. Bellotto zauważył, że może sprzedawać nie tylko obrazy, ale również grafiki, które wykonywał po ukończeniu obrazu. Po powrocie do Drezna okazało się, że jego mieszkanie jest kompletnie zniszczone, nic się nie zachowało, płyty do grafik, też bezpowrotnie przepadły.

Po zakończeniu wojny w 1763 roku zmarł król August III, kariera Bernarda Bellotta jako malarza królewskiego zawisła na włosku. Dostał propozycję nauczania plastyki za 3x mniejszą pensję. Marcello Bacciarelli zaproponował mu wyjazd do Petersburga, ale tam nigdy nie dociera. Odwiedził swojego znajomego w Warszawie. Bacciarelli zaaranżował spotkanie z królem Poniatowskim, po którym Canaletto związał się z Warszawą.


Warszawa

Król dość bogato uposażył swojego nowego artystę. Bernardo Bellotto dostał od Króla mieszkanie na Starym Mieście, które Król utrzymywał, dostał również opał, powóz i wynagrodzenie sięgające rocznie 400 dukatów = 1,5 kg złota. Do Warszawy sprowadził swoją rodzinę i razem z synem, zgodnie z królewskim poleceniem namalował 14 widoków Rzymu. Król nigdy nie dotarł do Włoch, a Rzym był dla niego szczególny. Po kilku latach, Król zdecydował, że Warszawa zasługuje na swoje widoki. Nakazał Canalettu wymalować 30 wedut warszawskich – do dziś zachowały się 24, aby je zobaczyć zapraszam do Zamku, a tam opowiemy Państwu o dalszych losach Bellotta.

Jeden z najsłynniejszych obrazów przedstawia widok Warszawy od strony Pragi. Będąc na Zamku proszę zwrócić uwagę na drzewo. Na obrazie bujne i zielone, a na grafice jakby uschłe, połamane. Dlaczego Canaletto zmienił widok drzewa w późniejszej grafice??? Być może chciał w ten sposób uczcić przedwczesną śmierć ukochanego syna? A może jest to aluzja do rozbiorów Polski?


Bernardo Bellotto i jego obrazy

Canaletto malując wykorzystywał Camerę Obscurę – coś jak prototyp dzisiejszego aparatu. Patrząc w to urządzenie widział obraz pomniejszony i odwrócony. Naszkicowany wzór przerysowywał na zaimpregnowane płótno, korzystając z wcześniej narysowanej siatki. Następnie nakładał kolejne warstwy malarskie, kończąc na wrysowaniu życia i zabezpieczeniu całości.

Jeśli chcieliby Państwo zobaczyć prawdziwe dzieła sztuki, które przypominają dzisiejsze zdjęcia fotograficzne to zapraszamy do Zamku.


Artykuł powstał na podstawie notatek z oprowadzania kuratorskiego po wspomnianej wystawie.



ZOBACZ RÓWNIEŻ: