Bajki i legendy warszawskie
Legenda o Syrence Warszawskiej
Na wstępnie pragniemy zaznaczyć, że legend o Syrence warszawskiej jest co najmniej kilka. Każdy z nas na pewno zna jedną z nich, albo ma swoją ulubioną.
(na podstawie Legend Warszawskich – Artura Oppmana)
Legenda o Syrence Warszawskiej opowiada o dwóch rybakach Mateuszu i Szymonie, którzy zachwycili się głosem napotkanej Syreny. Chcąc schwytać Syrenkę, poszli po poradę do pustelnika Ojca Barnaby, aby pomógł im stwierdzić, czy nie będzie grzechem złowienie Syrenki. Barnaba po przemyśleniu stwierdził, że:
” Więc trzeba tak zrobić: w pełnię miesiąca wybierzemy się we trzech do źródełka; na odzienia nasze naczepić należy gałęzi świeżo zerwanych, najlepiej lipowych, kwiatem okrytych, żeby syrena człowieka nie poczuła, bo się nie pokaże; zaczaimy się przy samym źródle, a gdy wynijdzie i śpiewać zacznie, wtedy zarzucimy na nią sznur, spleciony z cienkich witek wierzbowych, święconą wodą skropiony, ile, że takiego żaden się czar nie ima; zwiążemy i miłościwemu księciu na Czersku zawieziemy w darze. Niechaj na zamku trzyma i niech mu wyśpiewuje. Ale uszy woskiem musimy sobie zatkać, żeby jej narzekań i lamentów nie słyszeć, bo inaczej serce w nas tak zemdleje, że nie będziemy mieli mocy wziąć jej w niewolę”.
Źródełko znajdowało w starym lesie, w miejscu dzisiejszej ulicy Bugaj. Tam właśnie mieszkała Syrena: ” Była to dziewica nadziemskiej urody; w świetle miesięcznym widać ją było doskonale. Miała długie kruczoczarne włosy, pierścieniami spływające na białą, jak z marmuru wyrzeźbioną szyję. Jej szafirowe oczy, wzniesione ku pełni, patrzyły dziwnie przejmująco i smutno, a ozdobiona lekkim rumieńcem twarzyczka takim tchnęła czarodziejskim urokiem.”
Schwytawszy Syrenę, w oczekiwaniu na podróż do Czerska uwięzili ją w oborze. Pilnujący Syreny pasterz, słysząc jej śpiew tak się zauroczył, że pomógł i uwolnił Syrenkę. Również za nią skoczył do rzeki. ” A miasto owo, później stolica, na pamiątkę dziwnej przygody z syreną,wzięło ją za godło swoje, i godło to po dzień dzisiejszy widnieje na ratuszu Warszawy.”
Istnieje również inna Legenda o Syrence Warszawskiej, która łączy opowieść o syrence warszawskiej oraz skandynawskiej:
Opowiada o dwóch siostrach – syrenach, które przypłynęły z Atlantyku na Bałtyk. Jedna z nich upodobała sobie duńskie skały, gdzie do tej pory siedzi na skale u wejścia do portu w Kopenhadze. Druga dopłynęła do Gdańska, a potem Wisłą popłynęła w górę rzeki – aż do Warszawy.
Syrena wyszła z wody na piaszczysty brzeg Wisły u podnóża Starego Miasta, mniej więcej w miejscu gdzie obecnie znajduje się jej pomnik. Rybacy szybko ją zauważyli, ponieważ jednak syrena oczarowywała ich swym pięknym śpiewem, nic jej nigdy nie zrobili. Choć pewnego razu bogaty kupiec kierując się chęcią wielkiego zysku, porwał i uwięził syrenę w szopie – bez dostępu do wody. Z pomocą przybył jej syn rybaka, który uwolnił Syrenę. W zamian Syrenka obiecała mieszkańcom pomoc w razie zagrożenia. Z tego właśnie powodu Warszawska Syrena jest uzbrojona – ma miecz i tarczę jako symbol obrony swego miasta.
Legenda o Syrence Warszawskiej
Syrenkę każdy zna jako półkobietę – półrybę, ale czy wiecie, że w dawnych czasach wyobrażano sobie nieco inaczej. Na przykład Syrenkę przedstawiano jako stwora złożonego z symboli 4 ewangelistów. Różne wizerunki można dostrzec zarówno na dawnych pieczęciach miasta, jak również na drzwiach prowadzących do Katedry św. Jana. Wyraźnie widać, że jedna z Syrenek ma lwi ogon, orle skrzydła, woli (byczy) tors i ludzką głowę.