Chrystus z Kaplicy Baryczków
– historia prawdziwa
Chrystus z Kaplicy Baryczków w Warszawie jest od 500 lat.
Historia Figury Chrystusa z Kaplicy Baryczków owiana jest z jednej strony tajemnicą, z drugiej licznymi legendami.
Jedną z nich jest legenda o Cudownym Chrystusie u Fary napisana przez Artura Oppmana – znajdziesz ją tutaj.
Nie do końca wiadomo, kiedy figura została wyrzeźbiona, ani skąd pochodzi. Większość źródeł podaje Norymbergę. Jedna z historii głosi, że przywiózł ją do Warszawy rajca miejski – Jerzy Baryczko. Będąc w Niemczech w okresie Reformacji – XVI wiek – miał ujrzeć figurę leżącą na płonącym stosie. Stos płonął, ale figura nie, więc postanowił ją wyciągnąć i przywieźć do Warszawy.
Figura Chrystusa uważana przez Warszawiaków za cudowną przetrwała Potop Szwedzki, zawieruchy wojenne i po dzień dzisiejszy jest otoczona wielkim kultem.
Insurekcja Kościuszkowska
Warszawiacy przybywali przed Cudowną Figurę od wieków. Przed Chrystusem modlili się królowie, sam Jan III Sobieski przed bitwą pod Wiedniem.
Słynąca łaskami Figura spowodowała, że część osób z wdzięczności przynosiło wota dziękczynne, które były wieszane na ścianach Kaplicy Baryczków.
Jednak w obliczu walki o niepodległość – to co można było spieniężyć to spieniężono na potrzeby wojska. Również Prymas Michał Poniatowski pozwolił część wotów sprzedać, nawet sprzedano srebrną okładzinę, okalającą Krzyż. Później wykonano nową.
Ponoć sam Tadeusz Kościuszko modlił się przed Cudowną Figurą.
Powstanie Warszawskie
Walki o Katedrę św. Jana rozpoczęły się po 10.08. Plac Zamkowy został już zdobyty przez Niemców. Powstańcy walcząc o każdy metr kwadratowy Katedry św. Jana, nie chcieli opuścić posterunków. Ostrzał i bombardowania spowodowały jednak, że Katedra 16.08 stanęła w ogniu, a Powstańcy wycofali się z kościoła.
Mieliśmy niesamowite szczęście uczestniczyć w spotkaniu z Panią Barbarą Gancarczyk ps. “Pająk”, która jako sanitariuszka podczas Powstania ratowała cudowną figurę. Spotkanie odbyło się w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej w związku z przeprowadzaną renowacją Figury Chrystusa. Na podstawie jej opowieści przedstawiamy krótki opis tych wydarzeń:
Płonęła cała prawa nawa Kościoła, którą obrzucono granatnikami. Paliła się Kaplica Literacka. Płonęły też inne domy przy ul. Dziekania.
Pani Barbara z koleżanką Panią Teresą Potulicką-Łatyńską znalazły się na ul. Świętojańskiej i musiały jakoś przejść na Jezuicką. Jedyną drogą była lewa nawa Kościoła, której jeszcze ogień nie sięgnął. Idąc przez nawę zobaczyły Księdza Wacława Karłowicza, który chciał zdjąć Krucyfiks ze ściany. Był, bardzo ciężki, ale okazało, się, że Figura wisi na haku i łatwo można ją zdjąć z Krzyża.
Zbieg okoliczności spowodował, że Sanitariuszki znalazły się wtedy w Katedrze – Ksiądz najpewniej sam by sobie nie poradził. Wyniesiono Chrystusa z Kaplicy Baryczków na ul. Jezuicką, położono na ziemi, a Ksiądz rozmontował ręce. Pani Barbara niosła ręce, a Ksiądz z innym mężczyzną Figurę.
Podziemia u Jezuitów
Najpierw Figurę Chrystusa z Kaplicy Baryczków przeniesiono do Podziemi Kościoła Jezuitów, gdzie było bardzo tłoczno. Ludzie nie mając dachu nad głową szukali tam schronienia. Pani Barbara szła pierwsza krzycząc, żeby zrobić przejście, bo niesiona jest Figura Chrystusa. Ludzie się rozstępowali, klękali, modlili się. Jedyna droga to była droga przebitymi piwnicami.
Na końcu piwnic było małe okienko, którym można było wyjść na Rynek Starego Miast. Pani Barbara przekazała ręce Chrystusa kolejnej osobie i musiała wracać.
Kaplica Sióstr Szarytek
Przez Rynek, dalej ulicę Krzywe Koło i Mostową przeniesiono Figurę Chrystusa do Kaplicy Sióstr Szarytek. Ksiądz Karłowicz położył figurę na ołtarzu Kaplicy. Jednak 2 dni później Kaplica została zbombardowana. Figura Chrystusa cudownie ocalała. Przechylił się na Nią drewniany Ołtarz i Ją osłonił. Kaplica nie przetrwała do naszych czasów. Nie została odbudowana. Znajdowała się poniżej Kościoła św. Jacka.
Kościół św. Jacka
Po 2 dniach, Ksiądz Karłowicz postanowił sprawdzić, co stało się z Figurą Chrystusa z Kaplicy Baryczków po bombardowaniu – gdy okazało się, że ocalała przeniesiono ją do Kościoła św. Jacka. W podziemiach znajdował się szpital polowy.
Ranni leżeli na posadzce, było bardzo ciasno. W szpitalu ukryto wcześniej Trumnę z Ciałem Św. Andrzeja Boboli. Figurę Chrystusa położono obok. Chrystus leżał przykryty wśród rannych powstańców.
Nawet jeden z księży, który w ciemnym pomieszczeniu włożył rękę pod przykrycie, stwierdził, że już ta osoba zmarła, bo jest zimna i twarda, że trzeba ją wynieść. Przypomnijmy, że Chrystus na Krzyżu miał prawdziwe ludzkie włosy, co też mogło zmylić owego księdza.
Niemcy 1.09.1944 wysadzili w powietrze Kościół św. Jacka, a pod gruzami cudownie ocalała Trumna z Relikwiami św. Andrzeja Boboli i właśnie Chrystus z Kaplicy Baryczków.
Okazało się, że Krzyż też ocalał, ale osobno. Krzyż został wywieziony z miasta do Milanówka, gdzie znajdowała się Kuria Warszawska. Tak, tak, tam też gdzie ukryto Serce Chopina. Co prawda z Warszawy nie można było wywozić nic cennego, a Krzyż obity był srebrną blachą. Jednak udało się przekupić właściwe osoby i Krzyż opuścił miasto.
Po wojnie
Po wojnie, gdy ponownie Figura Cudownego Chrystusa zawisła na Krzyżu umieszczono ją w Kościele pw. Wniebowzięcia NMP i Świętego Józefa – który przetrwał wojnę. Niemcy już celowali w kierunku Kościoła, jednak zauważono, że fasadę zaprojektował niemiecki architekt Efraim Szreger i Kościół ocalał.
Figura przetrwała, ale w dość kiepskim stanie – spłonęły m.in. włosy. Po wojnie, nową perukę/włosy wykonano z końskiego włosia.
Gdy nastała Niedziela Palmowa 21.03.1948 roku, Warszawiacy tłumnie uczestniczyli w procesji przeniesienia Cudownej Figury Chrystusa do Kaplicy Baryczków, która przetrwała wojnę. Katedrę św. Jana odbudowano w latach późniejszych.
Przeniesienie Figury Chrystusa uznano za symbol rozpoczęcia odbudowy Starego Miasta.